(wycinek z pamiętników)
27.10.2017
U mnie znów dzieje się tak pięknie. W poniedziałek znów Shri Mataji pozwoliła mi wejść jeszcze głębiej. Usiadłam do wieczornej medytacji i poczułam tak bardzo mocno, że jestem cząstką całości. Poczułam jak to jest być całkowicie poddaną Bogu, jak to jest być jedynie dla Boga i być kierowanym przez Boga, jak to jest być takim prawdziwym kanałem. W głowie spokój, cisza. Płakałam z radości, z błogości i czułam jak Bóstwa we mnie tańczą z tej mojej radości i radują się razem ze mną.
Wyszłam na balkon i patrzyłam na świat, na przyrodę i widziałam jak każda drobina przepełniona jest Boskością, Światłość była wszędzie na około mnie, w każdym szumie drzewa, w gałązkach, w źdźbłach trawy, w powietrzu. Dotykałam roślin na balkonie jakbym widziała je pierwszy raz w życiu. Czułam, że jestem kropelką w oceanie, cząstką tego wszystkiego, potężną i piękną. Jestem kanałem, po to tu jestem. Tak samo jak każda, nawet malutka roślinka, mam tu swoje miejsce, swoje zadanie.
Medytowałam przez kilka godzin i nie potrafiłam odejść od zdjęcia Matki. Patrzyłam na nie jakbym patrzyła na Słońce, Matka była Światłem. I Światło było we mnie. To było tak wspaniałe.
Tamtego cudownego wieczoru, gdy patrzyłam na przyrodę na nowo, inaczej- poczułam jak każda najdrobniejsza roślinka raduje się z tego, że może spełniać swoją rolę, jak składa pokłon, hołd Bogu każdym malutkim listkiem, z pełna pokorą i oddaniem. Matka Ziemia jest tak cierpliwa, tak niesamowicie spokojna, utula nas, pielęgnuje, jest jedynie Miłością i Pokorą. Jest cząstką nas, a my jesteśmy cząstką Niej. Pragnęłam chłonąć całą sobą ten niebywały spokój, godność którą ma Matka Ziemie, stąpając pragnęłam stawiać kroki tak, aby wyrazić szacunek do Matki, która cierpliwie obserwuje nas i pozwala nam na wszystko co Jej robimy. Jesteśmy jednym ciałem, jedną komórką, nie jesteśmy nikim innym jak tylko jednością.
Poszłam do pracy następnego dnia bez myśli i tak bardzo chciałam dzielić się z każdym wibracjami. Tak bardzo pragnęłam każdemu dać cząstkę tego co otrzymałam.
A później znów coś się zaczęło we mnie psuć, myśli zaczęły powracać i teraz są natarczywe. Doświadczenie z tamtego dnia osłabło. Ale dziś już wiem, że to tylko wola Matki może sprawić, że na nowo głowa zapełni się ciszą i spokojem. Proszę w każdej modlitwie, by Matka pozwoliła mi być dla siebie kanałem, takim najlepszym jakim mogę się stać. Wiesz, teraz już niczego innego nie pragnę ponad to by poddać się całkowicie, by Matka wyzwoliła mnie z wszelkich uwarunkowań i ego które sprawiają, że to oddanie nie jest całkowite. Tak bardzo pragnę być tylko dla Shri Mataji i robić tylko to, czego Matka pragnie ode mnie. Nie myślę o niczym innym. Nigdy jeszcze tak gorliwie nie pragnęłam pogłębić relacji z Matką.
To pragnienie jest tak silne, tak potężne. Proszę Matkę, by znów pozwoliła mi być dalej, głębiej. Aby pozwoliła mi przez cały czas czuć kim jest, jak wielką miłość nam daje, jak wielkie błogosławieństwa otrzymujemy.
Mam w sobie takie uczucie, trudne do opisania- Matka pokazała mi jak może być dalej, a teraz wiem, że wciąż jeszcze tam nie dotarłam, jeszcze jest coś do zrobienia. Obserwowałam siebie kompletnie poddaną Bogu i to było najpiękniejsze uczucie w moim życiu. Pragnę tam wrócić, pragnę znów być tam, proszę, wręcz błagam Matkę by pozwoliła mi czuć, że jestem cząsteczką całości w oceanie Boskiej Miłości. Matka jeszcze nie pozwoliła mi zrobić tego jednego kroku do przodu i choć czuję błogość i wdzięczność, że dotarłam aż tu gdzie jestem teraz, to mam też w sobie frustrację- bo tak bardzo pragnę być już dalej. Tak bardzo pragnę nie mieć już myśli o sobie, tych wszystkich głupich lęków, ale móc już całkowicie poddać się woli Matki i pracować już tylko dla Boga…
Gdy otrzymało się dar doświadczenia kim jesteśmy, to życie zmienia się już na zawsze. Zmieniają się wszystkie priorytety, rozumiemy, czujemy tak głęboko w sercu, całym sobą, że nic nie ma znaczenia poza Shri Mataji, to ona jest ostatecznym calem podróży i w łasce swojej pozwala nam przeżywać takie piękne chwile, aby umacniać naszą wiarę i pragnienie.
Basia