Stoję przed lustrem. Mam wtedy może 20 lat. Osoba, którą widzę nie jest tą, którą chcę, aby była, tak wiele trzeba w sobie zmienić. Dlaczego wady, które mam są jak głazy, których nie mogę poruszyć? Przypomina mi się sen, który od jakiegoś czasu nie chce odejść. Idę pod wiatr ale wiatr jest za silny i pomimo zebrania całych sił w sobie nie mogę się ruszyć choćby o milimetr.
Jak być sobą? Kim jestem? Wszyscy dookoła wydają się być z innego świata, a zatem komu mam zadać te pytania? Pozostało czekać…
Mija 10 lat.
Dostaję upragniony prezent. Już wiem kim jestem i w końcu zaczynam stawać się sobą. Uff jaka ulga, to był prawdziwy matrix. Warto było czekać…Dziękuję Matko za ponowne narodziny.
Mija 7 lat.
Głazy okazały się ziarenkami piasku. Dziękuję Matko, będę godny Twojej Uwagi.
Esencja Sahaja Yogi dla tych, którzy wciąż stoją na brzegu oceanu:
W każdej istocie ludzkiej rezyduje Duch, który jest odbiciem Boga Wszechmogącego w nas. Po obudzeniu Kundalini, która jest czystym pragnieniem Boga, nasz Duch wchodzi do naszej uwagi i otrzymujemy moce Ducha.
W Sahaja Jodze zaczynamy czuć swoje problemy na palcach i centrach energetycznych, zaczynamy czuć Boskość jako chłodny powiew Ducha Świętego na dłoniach i szczycie głowy. Na podstawie tego co czujemy odrzucamy to, co nie pochodzi od Ducha i stajemy się coraz bardziej połączeni ze sobą, z naszym Duchem. Stajemy się tym czego tak bardzo poszukiwaliśmy – kropla rozpuszcza się w oceanie miłości, spokoju i radości.